Truskawki i szparagi
Sezon truskawkowy w pełni – także i szparagi można dostać świeże z pola. Oba te sezonowe produkty są szeroko znane ze swojego pozytywnego wpływu na organizm konsumenta. O ile truskawki już tradycyjnie obecne są w polskim wiosenno-letnim jadłospisie, o tyle szparagi dopiero zdobywają zwolenników.
U zachodnich sąsiadów, a zwłaszcza w południowych regionach, jak Bawaria, Franken (gdzie od kilku miesięcy mieszkam), czy Badenia, szparagi są w sezonie nieodłącznym elementem wystawnego (bo nie są najtańsze, zwłaszcza te najwyższej jakości) posiłku. Prawie w każdej miejscowości, bezpośrednio przy polach stoją budki, w których oferowane są świeże (naprawdę) szparagi i truskawki. Jak różnią się one od tych, które można kupić w sklepach, wie tylko ten, kto choć raz spróbował tych „z pola”. W ubiegłym roku próbowaliśmy szparagów „z warzywniaka” z różnym skutkiem. O ile zielone szparagi są raczej nawet po kilku dniach od zebrania jednakowo smaczne, o tyle białe po prostu muszą być świeże. Takie, których końcówki (miejsca odcięcia) są już suche, nie smakują nawet w połowie tak dobrze, jak te, które dosłownie „skrzypią” pod naciskiem. W tym roku mamy możliwość próbowania takich „z pola” – oboje z mężem czekamy niecierpliwie na weekend, kiedy możemy kupić właśnie takie świeżo zebrane szparagi bezpośrednio u „producenta”. Do szparagów ziemniaczki i sos holenderski – do tego białe wino, albo piwo pszeniczne – cóż więcej można chcieć od życia… a do tego samo zdrowie…
W Wikipedii nie ma zbyt wiele o szparagach – dowiadujemy się tylko, że z wielu odmian (także hodowanych jako rośliny ozdobne) to właśnie pędy szparaga lekarskiego są naszym przysmakiem. Szukając dalej dowiadujemy się, że choć szparagi składają się z ponad 90% wody, to te pozostałe 10% są prawdziwym skarbem: Witaminy C, B, E, potas, wapń dla mięśni, kwas szparagowy dla nerek i kwas foliowy dla tworzenia nowych krwinek. Przy tym niskokaloryczne (co wyrównujemy sosem holenderskim, składającym się z masełka i żółtek).
Jeżeli chodzi o przepisy, to jest ich tyle, że jeden sezon nie wystarczy na wypróbowanie ich wszystkich. Dwa najbardziej znane to świeżo ugotowane – właśnie z sosem holenderskim – i na zimno, zawinięte w plastry wędzonej szynki, np. parmeńskiej), jako przekąska. Jeżeli macie wypróbowane przepisy, to podzielcie się nimi na naszym forum.
O truskawkach nie będę się rozpisywać – wszyscy je znamy i lubimy: świeże z cukrem, śmietaną, do lodów. Doskonałe na soki, konfitury. Źle znoszą zamrażanie. To wiemy.
A że truskawki (składające się, podobnie jak szparagi, w 90% z wody) mają więcej witaminy C niż pomarańcze, zawierają kwas foliowy, wapń i potas oraz kwas salicylowy przeciw chorobom reumatycznym, a także kwasy fenolowe zapobiegające rakowi i sklerozie, można je uznać za prawdziwą skarbnicę zdrowia. O ile darujemy sobie śmietankę i cukier…
You must be logged in to post a comment.