Dzień za dniemW zdrowym ciele

Sezonowo i wiosennie

Sezon pokrzyw i mniszka lekarskiego czas zacząć! O walorach tych polnych roślinek już pisałam, ale dobrych rad nigdy nie za wiele – zwłaszcza, że właśnie łąki pełne są wiosennych skarbów. Od wieków znane są działania lecznicze tych roślin: pokrzywa ma własciwości oczyszczające i odmładzające, jest prawdziwą skarbnicą witamin i minerałów. Z kolei młode liście mniszka służą do przygotowywania wiosennych sałatek odtruwających i stanowią bogate źródło witaminy C.

Przed nami najlepszy okres dla korzystania z tych darów natury. Szczególnie teraz, po zimie, kiedy nasz organizm jest osłabiony (tzw. zmęczenie wiosenne), cierpi na deficyt witamin i minerałów, które są niezbędne dla jego zdrowia i równowagi.

Pokrzywę wszyscy znamy – mniszka lekarskiego, popularnie nazywanego mleczem (choć botanicznie mlecz to zupełnie inna roślina), również. Są to bardzo popularne rośliny, często zaliczane do chwastów! Najbardziej wartościowe są one właśnie w kwietniu i w maju, kiedy są młode i świeże.

Wiadomo, nikt nie lubi być poparzonym, dlatego też pokrzywa zawsze nam się źle kojarzy. Moje pierwsze wspomnienie o tej „złośnicy”, o jej zapachu, pochodzi z dzieciństwa, kiedy to babcia przyrządzała dla małych kaczuszek potrawkę z pokrzywy i gotowanych jajek: same witaminy, dlatego kaczuszki tak szybko rosły! Do krojenia używała dużych rękawic. Wtedy jeszcze nie wiedziałam, że za dwadzieścia parę lat, zacznę to samo uwzględniać we własnym jadłospisie – choć nie jestem małą kaczuszką… ani trochę!

Jak już tylko wyłonią się pierwsze okazy, przed wyjściem na spacer zaopatrzam się w rękawiczkę, albo woreczek foliowy i chusteczki higieniczne dla ochrony rąk przed poparzeniem. Taki „bukiecik” dokładnie płuczę i układam chwytając za łodyżki tak, aby listki były do góry nogami, po czym wykręcam począwszy od ogonka, a kończąc na listkach i następnie siekam drobno; oczywiscie robię to wszystko w rękawiczkach. Aby zneutralizować parzydełka można pokrzywę też sparzyć wrzątkiem. Ja jednak jestem odważna! Zresztą zgnieciona puszcza sok i wówczas już nie parzy.

Ponieważ zamieszkuję na obrzeżach miasta, wychodząc z domu mam po zejściu ze zbocza prawdziwą „ścieżkę zdrowia”, która biegnie wzdłuż łąki, jest też rzeczka (na której bobry wybudowały tamę!) i mały lasek – wspaniałe warunki na spacery, bieganie czy na pozyskiwanie nieskażonego „zielska”.

Przy okazji jeszcze kilka słów o szczawiu. Któż z nas nie zna zupy szczawiowej! My właśnie planujemy dzisiaj na spacerze nazbierać szczawiu na jutro, na pyszną zupkę… Ale ze szczawiem należy być ostrożnym, spożywać z umiarem, ze względu na zawartość w nim szczawianu potasu, który w nadmiarze może być szkodliwy dla zdrowia. Szczególnie osoby cierpiące na kamienie nerkowe, reumatyzm czy artretyzm, powinny zachować ostrożność przy spożywaniu tego rodzaju produktów. Zbytnie absorbowanie wapnia (podobnie w przypadku szpinaku) przez związki szczawianowe może prowadzić do odwapnienia kości i zaburzeń kurczliwości mięśni. Dlatego też zupę szczawiową podajemy na ogół z jajkami, uzupełniając tym dawkę wapnia.

Właśnie (u nas otwarte są już punkty sprzedaży, budki przy ulicy i większych supermarketach, w których sprzedają tutejsi rolnicy) zaczyna się sezon na szparagi, tak mało docenione w Polsce! W Niemczech szparagi są bardzo popularne i mają długą tradycję, można powiedzieć: takie regionalne warzywo! Dzisiaj będziemy kosztować pierwsze w tym roku miejscowe (w sklepach już od dawna są szparagi z importu, ale nie dorównują one świeżo zebranym z pola) szparagi – jeszcze stosunkowo drogie, ale co tam!

Można je przyrządzać na tysiąc sposobów. Są w sprzedaży nożyki do szparagów, garnki wąskie i wysokie, oraz inne akcesoria, pomocne w przygotowaniu tego specjału. Dzisiaj podczas zakupów w Edece, zauważyliśmy maszynę – dużego robota do obierania szparagów, zakupionych w tym sklepie.

Ja uwielbiam szparagi, ich smak, ich wartości, szczególnie, jak są świeże, prosto z pola. I już się cieszę na nie! Najlepsze są w zapiekankach z drobiem i innymi warzywami, albo po prostu z ziemniaczkami, oczywiście w sosie holenderskim. Palce lizać! Ślinka leci! Delicious!

A pokrzywa? No cóż, może nie jest taka smaczna, jak szparagi, ale jeśli ją dodamy do naszych ulubionych potraw, sałatek jajecznych, albo zmieszamy z sosem holenderskim, lub innym, na przykład jogurtowo – majonezowym, śmietankowym, może przynieść znakomite rezultaty. A jeszcze, jak uświadomimy sobie, ile to ma wartości witaminowych oraz mineralnych – a w dodatku prawie żadnych kalorii (pokrzywa, nie majonez!) – i na co ma dodatni wpływ, to zaczniemy coraz częściej po nią sięgać, nabierając zdrowych nawyków.

Podobnie z mniszkiem lekarskim: wiosennne młode pędy i listki wzbogacają z powodzeniem sałatkowe kompozycje!

Doskonale zdajemy sobie sprawę, że przyzwyczajenie to nasza druga natura i można je sobie wypracować! Początki w zmianach są bardzo trudne, ale za to potem wydaje nam się, że zawsze już tak było!