Wiosenne inspiracje
Tegoroczna wiosna przywitała nas w pięknym stylu pełnym słońcem. Po długiej, szarej jesieni i wietrznej, pochmurnej zimie cieszy to słoneczne ciepło, sprawia radość, budzi przyrodę i ludzi z zimowego letargu. Nadchodzi właściwy czas na przewietrzenie szafy i wymianę garderoby.

Mam zwykle problem z pozbyciem się mało używanych, lub nieużywanych przez cały sezon rzeczy – taka już moja chomikowa natura. No, tak! Tyle sukienek, bluzek, spódnic, spodni, swetrów. I wszystko się przyda. To pod względem kolorystycznym, to jakościowym wyjątkowe. Inne z kolei to produkty świetnych marek… Żebym tak miała jeszcze talent do chomikowania gotówki. Ale ta z wielu powodów się mnie nie trzyma, ponieważ, oboje z mężem lubimy sprawiać sobie i bliskim radość. Priorytety z wiekiem się zmieniają, najwyższy czas zacząć oddawać się własnym przyjemnościom…
Jednak wracając do nadmiaru garderoby (chociaż tak naprawdę – jak to u prawdziwej kobiety – nie mam co na siebie włożyć) i pomysłu na przechowanie niesezonowych rzeczy, a raczej braku tego pomysłu: to jest problem. Kiedy jeszcze mieszkałam w dużym domu i miałam do dyspozycji kilka szaf (w tym zabudowana szafą, zajmująca całą ścianę), jakoś to wszystko ogarniałam. Teraz, mieszkając w o wiele mniejszym lokum i mając do dyspozycji jedną szafo-ściankę zabudowaną w sypialni, trudno mi jest pomieścić cały mój tekstylny dobytek. Ale to też ma dobre strony: częściej przeglądam swoje rzeczy, mniej używane upycham do tyłu albo znoszę do piwnicy, gdzie mąż ustawił zakupione w IKEA dwie trzydrzwiowe szafy. Tam upycham rzeczy z minionego sezonu. Na szczęście mamy dużą, ładną, suchą piwnicę. Oczywiście, oprócz tych zapchanych szaf, wiele ciuszków , tych z których „wyrosłam”, leżakuje w pudełkach. Ciągle jeszcze nie tracę nadziei, że kiedyś do nich „dorosnę”.
Zachęcona pierwszym wiosennym słońcem, wybrałam się do piwnicy zrobić mały remanent. Ostatecznie zdobyłam się na rezygnację z trzech sukienek i jednej torebki. Sukces! Od razu wyniosłam do pojemników na odzież, żeby mnie nie kusiło: a może przyda się jeszcze.
Wychowana byłam w czasach, kiedy nie było za wiele w sklepach, Za materiałem stało się od czwartej rano w kolejce, potem babcia uszyła, to co sama zaprojektowałam. Później, jak chciałam mieć coś extra, to sama kopiowałam wykroje z „Burdy”, lub innych magazynów z oryginalnymi, bardzo kobiecymi krojami sukienek, a materiał lepszego gatunku kupowałam w Pewexie (któż pamięta te czasy?). Po nocach, kiedy dzieci posnęły, kroiłam z trudem zdobyte ekskluzywne materiały , fastrygowałam, szyłam i w efekcie miałam oryginalną, wymarzoną sukienkę, którą podziwiali znajomi.
Takie to były czasy. Więc teraz z trudem mi przychodzi pozbywanie się ubrań. A to ze względu na jakość materiału, no bo jak tu wyrzucić komplet z delikatnej skóry, który szyłam na miarę, w kolorze , w którym mi jest do twarzy? No właśnie! A jak schudnę, będę żałować. Podobnie jest z innymi rzeczami, tym bardziej, że niektóre są prawie nie używane. Przebierając swoje fatałaszki wybrałam i przyniosłam na górę kilka rzeczy do zweryfikowania pod względem przydatności w najbliżej przyszłości. Tylko zepsułam sobie humor. Miałam nadzieję, że w końcu je założę, ale niestety, brakuje w nich materiału, są po prostu trochę za małe.
To już nie żarty! Fitness nie wystarczy! Chociaż najważniejsze jest zdrowie, to jednak zdrowsza jestem, kiedy mam mniej kilogramów. Coraz trudniej jest jednak utrzymać stałą wagę, a co dopiero schudnąć. Pozostaje tylko ścisła dieta! Nie wierzę w żadne cud-diety. Na przykładzie bliskich mi osób, które stosowały różne diety białkowe, owocowe, czy głodówki, wiem, że takie diety odbijają się nawet po latach na naszym zdrowiu. A jeszcze gorsze są sztuczne preparaty i tabletki rozprowadzane przez internet. W większości jest to szkodliwa dla zdrowia chemia. Chciałabym schudnąć, ale nie za cenę uszczerbku na zdrowiu.
Trzeba mieć dla siebie tolerancję i miłość, wierzyć w siebie, w swoją mądrość. To pomaga w zmianie nawyków żywieniowych, a przez to w walce z kilogramami. Kiedy jesteśmy w zgodzie z naszą naturą, świadomi swojej wartości, wszystko staje się prostsze i piękniejsze. Jeżeli nie mamy radości i wiary w siebie, to nie będzie nam do twarzy w najpiękniejszych i najmodniejszych strojach.
You must be logged in to post a comment.