Dzień za dniem

Wszędzie dobrze, w domu najlepiej

Po nieplanowanych i niekoniecznie – z powodów losowych – radosnych wojażach, dobrze jest wrócić do domu i cieszyć się jego ciepłem. Zwłaszcza, że jest on w trakcie tworzenia, organizowania zarówno pod względem materialnym, jak i duchowym.

Czas upływa i mam poczucie, że marnotrawię go, coraz wiecej sobie odpuszczam. Z drugiej strony organizm domaga się więcej czasu dla siebie. Gdy zaniedbuję ćwiczenia, rytuały, kręgosłup i ciało się buntuje. „Odbija” sobie na ograniczeniu ruchowym i nastroju. Rzucam się w wir czytania, głównie kryminałów ale nie mam ochoty na książki kształcące, naukę języka niemieckiego. Czy powinnam mieć wyrzuty, że trwonię czas? Kommt Zeit, kommt Rat – przyjdzie pora, przyjdzie rada.