W zdrowym ciele

Czarny bez

Podczas majowych spacerów na pewno zwróciliście nieraz uwagę na pachnące krzewy dzikiego bzu – w odróżnieniu od powszechnie znanej odmiany bzu ogrodowego dziki bez kwitnie białymi baldachimami. Najbardziej znaną i rozpowszechnioną odmianą dzikiego bzu jest bez czarny, zwany tak z powodu czarnego koloru dojrzałych owoców.

Czarny bez, ze względu na swoje właściwości lecznicze, jest w medycynie ludowej wykorzystywany od wieków. Krzaki czarnego bzu często tak silnie się rozrastają, że przypominają drzewa. Ich drobne, białe kwiaty zebrane w baldachy są bardzo ozdobne, ale mają raczej nieprzyjemny zapach. Także owoce czarnofioletowe, soczyste jagody nie zachwycają smakiem. A mimo to zarówno kwiaty, jak i owoce czarnego bzu należą do najcenniejszych surowców zielarskich.

Kwiaty czarnego bzu zawierają dużo flawonoidów i kwasów fenolowych, a ponadto kwasy organiczne, sterole, olejek, garbniki, triterpeny, sole mineralne. Taka kompozycja składników decyduje o właściwościach napotnych i przeciwgorączkowych kwiatów. A ponadto działają też moczopędnie, uszczelniają ściany naczyń włosowatych i poprawiają ich elastyczność. Ze względu na właściwości przeciwzapalne stosuje się je także do płukania chorego gardła i okładów przy zapaleniu spojówek.

Jeszcze większą różnorodność cennych substancji kryją w sobie owoce czarnego bzu: m.in. glikozydy antocyjanowe, pektyny, garbniki, kwasy owocowe, witaminy (szczególnie dużo C i prowitaminy A), sole mineralne (wapnia, potasu, sodu, glinu i żelaza). Poza właściwościami napotnymi i moczopędnymi mają też lekko przeczyszczające i przeciwbólowe. Należą do tzw. środków czyszczących krew, poleca się je jako lek odtruwający i pomagający usuwać z organizmu szkodliwe produkty przemiany materii i toksyny w chorobach reumatycznych oraz skórnych. Owoce czarnego bzu są też stosowane w stanach zapalnych żołądka i jelit, a także jako pomocniczy lek przeciwbólowy w nerwobólach i rwie kulszowej.

Bardzo ważne! Nie wolno jeść świeżych owoców, ani kwiatów czarnego bzu, bo zawierają toksyczny składnik zwany sambunigryną. Po spożyciu jest on rozkładany do cyjanowodoru, co powoduje poczucie słabości, niekiedy wymioty. Jednak podczas przetwarzania (suszenie, gotowanie itp.) sambunigryna ulega rozkładowi i staje się zupełnie nieszkodliwa.

Na upały polecamy syrop z kwiatów czarnego bzu, bardzo łatwy do przyrządzenia i bardzo smaczny, a przy tym zdrowy. Popularny w Wielkiej Brytanii, gdzie można go kupić w każdym supermarkecie. Nadaje się do przyrządzania napojów chłodzących, jako dodatek do deserów i do herbaty.

A oto przepis – na litr wody i kilogram cukru oraz 20-25 kwiatostanów:

Cytrynę i pomarańczę umyć pod gorącą wodą i pokroić w plastry. Litr wody zagotować z kilogramem cukru. Kwiaty ostrożnie opłukać w stojącej wodzie. Plastry pomarańczy i cytryny na zmianę z kwiatostanami ułożyć w szklanym naczyniu i zalać gorącym syropem. Pozostawić na trzy dni w pokojowej temperaturze. Od czasu do czasu zamieszać. Przez płótno przefiltrować, zagotować krótko i przelać do czystych butelek. Szczelnie zamknąć. W ciemnym i chłodnym miejscu może leżakować nawet do roku.