Świętujemy
Prawdziwy początek lata – nasze pierwsze śniadanko na balkonie, jako wstęp do długiego, świątecznego weekendu. Prawie jak w ogródku, a dużo mniej zachodu z utrzymaniem w należytym stanie.
Pod koniec upalnego dnia zaplanowaliśmy sobie grila w wersji balkonowej. Dla mnie rybka, dla męża – który zajął się przygotowaniem „sprzętu” – piersi z kurczaka i indyka, wszystko marynowane w zalewie czosnkowo-gyrosowej.
Do tego mąż upiekł ciabattę i placek drożdżowy z rabarbarem. No i oczywiście piwo – bez piwa nie ma grilowania!
Na naszym malutkim grilu zmieściło się dość pieczystego, by się objeść „do oporu”.
Już całkiem pod wieczór wybraliśmy się na spacer po naszej łące tuż za domem. Przyroda zmienia się z dnia na dzień, coraz to nowe krzewy kwitną, niektóre zupełnie mi nieznane.
Podczas pozowania w krzaku dzikiej róży „nadziałam” się na kolczaste gałęzie… ale nic to, do wesela się zagoi!
Żeby spędzić dzień w pogodnej i świątecznej atmosferze niekoniecznie trzeba wydać dużo kasy, pojechać do jakichś znanych miejsc, czy spędzić noc w drogim hotelu – najzwyczajniejsze rzeczy mogą też cieszyć, o ile robi się je w gronie bliskich. Wystarczy samej zadbać o trochę niezwykłości, ubrać kapelusik, koronkową, zwiewną sukienkę… to my kształtujemy naszą rzeczywistość! I dlatego opisuję Wam tu zwykłe i niezwykłe chwile – aby Wam udowodnić, że szczęście nie zależy od stopnia wypchania portfela, ale od tego, czy umiemy się cieszyć tym wszystkim, co daje nam los. Nie kreacja Diora, ale zwykła bawełniana sukienka zamienia Was w królewny i księżniczki – o ile macie kogoś, kto Was kocha i kogo Wy kochacie.
You must be logged in to post a comment.