Żyć piękniej
Maj to chyba najpiękniejszy miesiąc w roku. Co prawda, każda pora roku ma swój urok, ale maj przebija je wszyskie różnorodnością i intensywnością kolorów, nową szatą roślin i zwierząt, uderza świeżością i oszałamia zapachami czeremchy, bzu, magnolii, konwalii, słodkiej akacji, zmysłowego jaśminu oraz innego kwiecia. Rozmaite rododendrony przyciągają nas, kusząc egzotycznymi barwami i cudowną formą swoich kwiatów.
Pamiętam, podczas mojej pierwszej podróży do Irlandii, a było to właśnie na początku maja, wiele lat temu, wybraliśmy się na wycieczkę półwyspem Howth. Podczas tej wycieczki zachwycałam się pięknym krajobrazem i klifami. Oczywiście klify te nie były tak wspaniałe i potężne, jak Klify Moherowe (Cliffs of Moher), ale miały swój urok, tym bardziej, że była to moja pierwsza przygoda z Irlandią i z klifami. Przez cały czas na szlaku drażnił mnie i upajał jednocześnie słodki zapach kokosu. Okazało sie, że to żółty kolcolist (ang. gorse), obficie pokrywający zbocze góry. Nawet wygrzebałam i uszczknęłam szczepkę tej roślinki z myślą o rozmnożeniu jej na górce w moim ogródku, ale całe moje moje poświęcenie – pokłucie się kolcami, potem trzymanie w słoiczku z wodą, aby puściły korzonki i jeszcze zabezpieczenie w wilgoć na podóż lotniczą – nie przyniosło spodziewanych efektów. Widocznie temperatura zimowa jest w Polsce za niska, albo pH ziemi znacznie się różni. Podobny los spotkał kilka innych szczepek, które z poświęceniem zbierałam, pełna zachwytu dla różnego rodzaju azalii, różaneczników i lilaków. Na trasie było tego mnóstwo. Howth była kiedyś wioską rybacką, a obecnie jest to dzielnica, którą zamieszkują zamożniejsi Dublińczycy. Idąc szlakiem turystycznym mijaliśmy wspaniałe posiadłości z ukwieconymi, kolorowymi ogrodami. Zielona Wyspa ma świetne warunki klimatyczne dla tych pięknych krzewów, a nawet palm, które wcale nie są tutaj rzadkim widokiem. Dodam jeszcze, że w porcie widzieliśmy foki, a Howth Cliff Walk jest ciekawym szlakiem, z którego rozciąga się piękny widok na morze i Zatokę Dublińską.
Jeżeli nie posiadamy własnego ogródka, to zawsze możemy się wybrać na spacer do ogrodu botanicznego, aby podziwiać późnowiosenne okazy bujnej roślinności. Wrocławianom i mieszkańcom Dolnego Śląska polecam wyprawę do Wojsławic, gdzie w przepięknie położonym Arboretum królują i zachwycają swoją urodą różaneczniki i azalie. Jest to największa kolekcja w Polsce, 900 gatunków i odmian. Tam też nasze oczy zachwycą się obfitością i urodą kwiatów magnolii, różnego rodzaju lilaków (bzów), piwonii a także ozdobnych wiśni. Jest tam przepięknie!
Wprawdzie nie mamy tutaj ogródka, ale zastępuje nam go nasz balkon. Jestem szczęśliwa z posiadania tej namiastki i cieszę się z każdego kwiatka. Wczoraj właśnie wybraliśmy się do dużego sklepu ogrodniczego, aby dokupić doniczek i oczywiście nie obeszło się bez zakupu kilku kwiatów i ziółek doniczkowych.
Z kwiatowych nowości (moich nowości) zakupiliśmy Tibouchinę, o przepięknych kwiatach – zobaczymy jak się przyjmie u nas. Nie mogłam się również oprzeć kolejnemu storczykowi, choć coś im u nas nie służy i szybko więdną. Najodporniejszy przetrwał chyba około roku.
Robi się coraz cieplej i przyjemnie będzie zjeść śniadanie, wypić kawę, poczytać książkę na świeżym powietrzu w otoczeniu natury – kwiatków i ziółek. Kupiliśmy też małego grila na węgiel drzewny – w przyszły weekend ma być prawdziwie letnia pogoda i będzie szansa na wypróbowanie go. Grilowanie to tutaj prawie że „sport narodowy” i różnorodność urządzeń, oraz wszelakich produktów do grilowania jest ogromna.
You must be logged in to post a comment.