Jak tam jest?
Pamiętam mojego Tatę jako pogodnego i towarzyskiego człowieka. Lubił śmiać się, żartować, opowiadać dowcipy, potrafił cieszyć się z małych rzeczy. Wiele lat chorował, między innymi na raka szpiku kostnego… Sądzę, że jego pozytywne podejście do chorób, które przechodził, żarty z poważnego stanu fizycznego, utrzymywały go właśnie przy życiu. Nie poddawał się, często powtarzał: Kto pije i pali, ten nie ma robali… albo, że szpiczak tez potrzebuje, aby go napoić, albo że trzeba się napić, aby zdezynfekować zarazki i takie tam… Nawet kiedy był już śmiertelnie chory, gdy zadzwoniłam raz do niego i zapytałam: Tato, jak tam? pogodnym głosem odpowiedział: Jak TAM to nie wiem, a tu jest dobrze… zadowolony z siebie i ze swojego poczucia humoru… Czasem bardzo brakuje nam jego pogody ducha i radości życia…
You must be logged in to post a comment.