Dzień za dniem

Konsekwencje

Niedawno pisałam tu u walce z kilogramami i o konieczności dbania o zdrowie, o kondycję – zwłaszcza w tzw. wieku dojrzałym. Dzisiaj – przy okazji świątecznego „obżarstwa” – zarzucam sobie brak konsekwencji… ale tylko troszeczkę. No bo w końcu po to są święta, żeby na kilka dni zapomnieć o kaloriach, kilogramach i tych sukienkach w szafie, które „zbiegły się w praniu”.

W Wielki Piątek zrobiliśmy sobie głodówkę – tylko kawa i herbata. Od przebudzenia się do zaśnięcia, tzn. praktycznie do sobotniego poranka. Od czasu do czasu dobrze jest tak „oczyścić” organizm – oczywiście nie wtedy, kiedy mamy nasze normalne obowiązki, pracę, dom. W sobotę przygotowaliśmy wszystko i dzisiaj od rana grzeszymy, ile wlezie. Tradycyjnie z białym barszczem, a zamiast polskiej białej kiełbasy: bawarskie Weißwürstchen – smakują całkiem nieźle.

Tak więc nie stresujmy się w święta – za to po świętach weźmiemy się z nową energią za siebie. A mały spacer po obiadku na pewno nie zaszkodzi.