Moda i stylWyróżnione

Rady z szuflady

Latem, kiedy temperatura na zewnątrz sięga nawet czterdziestu stopni, odsłaniamy więcej ciała, zakładamy skąpe ciuszki i wygodne klapki. Ale – tak jak ze wszystkim – trzeba zachować umiar i smak. Wszystko ma swoje miejsce i granice. Podczas gdy na plaży, czy na wycieczce, najważniejsza jest wygoda, w pracy i na ulicy żeby czuć się wygodnie i komfortowo, do tego wyglądać ładnie i elegancko, musimy zwrócić uwagę na kilka drobiazgów w naszym stroju.

Diabeł tkwi, jak wiadomo, w szczegółach. Poniżej przedstawiam kilka ubraniowych fauxpas.

Japonki, które są bardzo popularne w ostatnich latach i w sklepach mieni się od ich różnych modeli, nadają się jak najbardziej na plażę, na basen.

Natomiast zdecydowanie nie pasują na wyjście do restauracji, do ubioru w pracy. Noga w takim obuwiu nie wygląda atrakcyjnie i nie pasuje do eleganckich strojów, chyba, że są to „japonki” z prawdziwej skóry, ozdobione plecionkami, kwiatami, klamerkami czy piórkami, na lekko podwyższonym spodzie, które dobrze komponują się z całością stroju.

Duże dekolty, zwiewne ciuszki z odkrytymi ramionami odsłaniają bieliznę, która nie zawsze współgra ze strojem. W sprzedaży znajdują się plastikowe, przeźroczyste ramiączka do stanika, które miałyby być niewidoczne. Niestety, tak wcale nie jest. Takie plastikowe, czy silikonowe ramiączka są dość widoczne, do tego nie wyglądają estetycznie, szczególnie jak się spocimy. Plastik nie przepuszcza powietrza, przykleja się do skóry, często powoduje zaczerwienienie i odciski. Nie daje nam to poczucia komfortu, wręcz przeciwnie. A przy tym psuje cały efekt sukienki, czy bluzki.  

Bardziej elegancko będziemy wyglądać, jeśli założymy biustonosz bez ramiączek, chyba, że możemy obejść się bez. To ostatnie raczej dotyczy młodych (czyli większość) kobiet z małym biustem.

Kolejne fauxpas w temacie letniego ubioru, to kolor bielizny. Pod białą letnią odzieżą, a nawet pod dżinsami, brzydko wygląda nie tylko czarna ale i – o dziwo – biała bielizna. Najbezpieczniej i najszykowniej wygląda bielizna w kolorze cielistym, która nie odznacza się od ciała, przez co nie jest widoczna pod spodniami, czy sukienką. Także bielizna w czerwonym kolorze wbrew pozorom nie jest widoczna pod białą odzieżą i dobrze komponuje z letnimi bluzkami i sukienkami.

Kolejnym błędem ubraniowym jest połączenie mini-spódniczki z bluzką o dużym dekolcie, albo odkrytymi ramionami. Musimy się zdecydować, co chcemy bardziej pokazać, czy dekolt, czy nogi. Inaczej to połączenie nie da nam dobrego efektu, skraca nam sylwetkę i po prostu „przedobrza”. Mini-spódniczki wyglądają dużo lepiej z klasycznie powściągliwą bluzką, lub sweterkiem. 

Leginsy, tak lubiane przez wiele kobiet – przeze mnie również – ze względu na wygodę i luz, nadają się przede wszystkim na sport, na wyjście z pieskiem, czy do pobliskiego spożywczaka, oraz na inne przedsięwzięcia w wolnym czasie. Pasuje do nich wtedy jak najbardziej wygodne, sportowe obuwie. Natomiast absolutnie nie wyglądają elegancko jako alternatywa dla spodni. Wyjątkiem są leginsy 3|4 długości, ale koniecznie z eleganckim obuwiem i oryginalną górą, dopełniającą szyku.

I oczywiście skarpetki do sandałów. Dotyczy to głównie panów, ale i u pań się zdarza. Takie połączenie wygląda śmiesznie i niesmacznie. Nawet te przeźroczyste, pończochowe skarpetki czy podkolanówki, które można zakładać do przymierzania butów w sklepie, w połączeniu z eleganckimi sandałami (na wysokim obcasie) wyglądają okropnie.

Moda niekoniecznie łączy się z wygodą – zwłaszcza w codziennej praktyce. No i o gustach się nie dyskutuje, każdy wybiera coś dla siebie. Jedni wolą bardziej modne, inni preferują wygodę. Nie dla każdego są też ekstrawaganckie stroje, kreowane przez światowej sławy projektantów mody. Po pierwsze, nie na każdą kieszeń, a po drugie mamy sylwetki nieco odmienne od modelek na wybiegu i to, co na długich, szczupłych dziewczynach wyglądać może interesująco, na kobietach o innej budowie może wyglądać mniej korzystnie. Każda z nas chce wyglądać pięknie, toteż dobieramy sobie modę do swoich możliwości,  najważniejsze abyśmy się dobrze z tym czuły. Nie bójmy się eksperymentować przy doborze naszych własnych kreacji, czy też używać nowych kolorów. Traktujmy modę  jako przyjemność i zabawę. Pamiętajmy jednak, że czasem mniej jest lepsze od przesady, a pewnych reguł po prostu trzeba przestrzegać. Chyba, że jesteśmy światowej sławy projektantem mody…