Sylwestrowo

31 grudnia 2020 Jolanta

Jak co roku, o tej porze szykujemy się, aby uroczyście pożegnać stary i powitać nowy rok. Pełni nadziei na lepszą przyszłość, składamy sobie noworoczne życzenia, w bliższym i dalszym gronie: życzenia szczęścia, zdrowia i wspaniałej zabawy sylwestrowej.

Sylwestra spędzamy w różnych miejscach, ale zawsze hucznie. Pamiętam jeszcze bale za PRL-u, organizowane przez znane wrocławskie restauracje, czy hotele. Były jeszcze bale na WSSP, a w latach dziewięćdziesiątych bawiłam się na własnej dyskotece. Potem szampańsko spędzaliśmy sylwestrową noc w lokalu „Novokaina”, w podziemiach Rynku, byliśmy też na balu w jednym z norymberskich teatrów. Kilka razy spędziliśmy tę magiczną noc na balowej sali hotelu „Dziki Potok”, gdzie mieszkaliśmy podczas zimowego pobytu w Karpaczu.

Każde z tych miejsc miało inny klimat i inną oprawę, jednak zawsze najważniejsze było nastawienie na dobrą zabawę. Najpiękniejsze wnętrze, najwytrawniejsze potrawy, najlepszy zespół muzyczny nie sprawią, że będziemy się świetnie bawić w tę wyjątkową noc, jeżeli będziemy smutni i niezadowoleni. Najważniejsze to nauczyć się cieszyć chwilą, czerpać radość z drobnych rzeczy. Do tego trzeba się trochę przygotować. Każdy ma inny sposób przeżywania radości.

Niektórzy spędzają ten wieczór samotnie przed telewizorem, wielu musi pracować, ale zawsze można na ten czas sprawić sobie trochę przyjemności w postaci ulubionego dania, małej dekoracji, przygotowania ulubionej muzyki i niecodziennego stroju. Warto, aby ten magiczny czas wyróżnił się pośród zwykłych dni.

W tym roku balujemy w domu, a „w domu” nie musi znaczyć mniej hucznie i efektownie. Wszystko zależy zawsze od nastawienia, od nas samych. Od kilku dni mąż składa sylwestrową playlistę z naszych ulubionych przebojów. Dekoracja – jeszcze ze świąt – praktycznie gotowa, na wieczór będzie stół z małym „conieco” do przekąszenia, bąbelki się chłodzą, pozostało mi tylko zrobić się „na bóstwo”. Liczy się nastrój, wystrój i dobra „muza”.