Dzień za dniem

Wycieczka do Paryża

Żeby móc coś powiedzieć, czy napisać o wielkim, bogatym mieście, stolicy świata mody, kolebki kultury europejskiej, jakim (w wielkim skrócie) jest Paryż, trzeba by było spędzić tam część życia. Chcę tutaj tylko przekazać swoje pierwsze wrażenia, przeżycia z kilkudniowego pobytu z moim mężem w tym wyjątkowym miejscu, zwanym też „miastem miłości”. Od lat marzyłam o wycieczce do słynnego, potężnego, kipiącego od przepychu Luwru, Wersalu… Zobaczyć wieżę Eiffla, być w Katedrze Notre Dame (prawdziwa okazja była bardziej romantyczna, ale o tym przy okazji). Bardziej szczegółowo opiszę osobno, teraz tylko chcę powiedzieć jedno: Payż jest kolorowy. Zarówno, jeżeli chodzi o modę, jak i o tłumy na ulicach: takiej różnorodności nacji i ras nie spotkałam jeszcze nawet w Londynie. Jeżeli doliczyć do tego turystów (których łatwo poznać po sportowym obuwiu – koniecznym przy zwiedzaniu na piechotę tak wielkiego miasta), to obraz tłumu na Avenue des Champs-Élysées wygląda jak malowidło szalonego ekspresjonisty po solidnej porcji środków odurzających.

Nie chcę pisać o tym, co można zobaczyć na wystawach butików (sklepy Diora czy Gucci nie mają wystaw…) – to możecie znaleźć na licznych stronach internetowych poświęconych modzie – ale o tym, co noszą Franzuzki na codzień, na ulicy, a co można kupić za przystępną cenę w setkach małych sklepików daleko od centrum. Wkrótce moja relacja z ulic Paryża w dziale „Moda i Styl”.